Kuba Borkowicz, First Tattoo
Pierwszy tatuaż to performatywny rytuał.
Początek jego rozwoju to 2016 rok w poznańskiej Oficynie – studiu/galerii stworzonej przez Kubę Borkowicza w Poznaniu.
Kuba Borkowicz: „Tatuaże zapisują ślady chwil w czasie i przestrzeni, w których odbywają się spotkania. Często opowiadają coś o osobie, która go stworzyła lub o idei, która rezonowała między nami. Do udziału w performatywnym rytuale zapraszam moich przyjaciół i ludzi, którzy mnie inspirują (którzy nigdy nie robili tatuażu); zapraszam ich do rozważenia powierzchni mojej skóry jako powierzchni dla ich twórczego wkładu. W zamian za to uczę ich, jak zrobić tatuaż.
Większość osób próbuje nadać znaczenie swojemu rysunkowi. Moje tatuaże przywołują konkretne wspomnienia i opowieści – jak pamiętnik. Jeśli osoba, którą zapraszam, zrobiła już w przeszłości tatuaż, podczas staramy się znaleźć sposób, aby uczynić tę akcję nowym doświadczeniem dla nas obu. W ten sposób otrzymuję tatuaże wykonane stopą, lewą ręką, za pomocą drona, włóczni lub rzutek. Odkąd przeprowadziłam się do Berlina, proces ten pozwolił mi poznać wielu nowych przyjaciół i dołączyć do kilku ciekawych społeczności. Była to również część mojej prezentacji dyplomowej po ukończeniu Solo/Dance/Authorship na UdK.
Podczas dwóch lat studiów w Hochschulübergreifendes Zentrum Tanz Berlin głównym imperatywem mojej praktyki było kolekcjonowanie. Od pierwszego semestru studiów zaczęłam zapraszać ludzi z mojego otoczenia do partycypacji w mojej kolekcji. Zaczęło się od kolegów z klasy i szybko rozszerzyło na studentów drugiego roku, studiów licencjackich, innych wydziałów uniwersytetu, absolwentów, pracowników, mentorów, profesorów wizytujących i zaproszonych wykładowców. Praktykę wykorzystywałem jako narzędzie socjalizacji, tworzenia przestrzeni do wymiany artystycznej i nawiązywania współpracy. Dało mi to również poczucie przynależności do społeczności, z którą niedawno się zetknąłem.
W 2019 roku zrobiłem to jako otwartą akcję na Tanzkongress w Dreźnie. Moja początkowa propozycja zachęciła ludzi do podzielenia się ze mną swoimi praktykami. Tak zacząłem zbierać tańce. Ponieważ nie miałem dużego doświadczenia w tej dziedzinie, zaskoczyła mnie różnorodność strategii, które artyści wykorzystywali do przywoływania swoich tańców. Po jakimś czasie zdałem sobie sprawę, że w moim ciele pojawia się nowa kolekcja. W podobny sposób, jak tatuaże na mojej skórze tworzyły kolaż, tańce łączyły się w ucieleśnione archiwum ruchów.
Taniec jako jednostkowe samodzielne dzieło jest problematyczny do zarchiwizowania. Może być zapisany na filmie lub jako partytura, ale w pełni może urzeczywistnić się tylko poprzez ciała tancerzy. Jest to przykład wiedzy milczącej, której nie można uzyskać z książek czy wymiany werbalnej. Jej transmisja wymaga interpersonalnego doświadczenia i praktyki. Powoduje to urzekającą sprzeczność. Archiwizacja zakłada pewien stopień trwałości, podczas gdy ciało jest zaskakująco nietrwałą materią, a jednak może zostać wybrane jako przestrzeń archiwizacji.”